Obok znajduje się czynny most, po którym nie polecam chodzić. Bajeczne miejsce, nieopodal wejście do bunkrów, a po przejściu kilkuset metrów nieczynnymi torami Lokomotywownia w Pyskowicach. Skoro mowa o moście, po którym nie kursują pociągi, pragnę przypomnieć Haśkę Poświatowską.
Haśka Poświatowska (1935-1967)
Mając zaledwie 19 lat wyszła za mąż, w wieku 21 lat zostaje wdową. Jako 23-letnia kobieta, już okrutnie doświadczona, wydaje swój debiut poetycki (Hymn Bałwochwalczy - 1958), który w rezultacie jest jednym, długim trenem na cześć zmarłego męża-kochanka i umierającej miłości. źródło
20 września 1967 roku Halina Poświatowska ostatni raz powitała szpitalne łóżko. Wcześniej – w pociągu, który wiózł ją do Warszawy – powiedziała do matki: "Ja już nie wrócę". Zaledwie kilkanaście dni po drugiej operacji "podłe serce" (tak nazywała je w listach) poetki przestało pompować życie.
(źródło: Damian Gajda, Lena Mazurska: Halina Poświatowska: kiedy umrę, kochanie)
mała siostra podróżuje teraz przez życie
uśmiecha się do niej rudy konduktor stojący na stopniach wagonu
on ma żonę i czworo dzieci nigdy niesytych
a głód który mu drąży trzewia podobny do ich głodu
żarłocznie patrzy na małą siostrę pan konduktor
każę jej się przesiąść do następnego wagonu
następny wagon jest dla niepalących
siedzi tu kilku staruszków wydaje się że drzemią
myślę -- tu będzie bezpieczna rozglądam się gdzie ją posadzić
gdy wtem chwytam spojrzenie spod półprzymkniętych powiek
wymierzone w jej dziecinne ramiona i szczupłą szyję
nie -- mówię -- tu zbyt duszno chodź znajdziemy miejsce dalej
ciągnę już wzdłuż korytarza zadyszaną zmęczoną
robi się tłoczno w przedziałach już wszystkie miejsca zajęte
mężczyźni wsparci na oknach palą papierosy czytają gazety
kobiety poprawiają włosy ich suknie wilgotne od potu
stajemy pośród tłumu niepodobna przepchać się dalej
słyszę że pociąg rusza i w biegu skaczę ze stopni
mała siostra odjeżdża milknie stukot kół...
Halina Poświatowska, Podróż pociągiem osobowym
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz