wtorek, 21 maja 2013

Zofiówka

Zginęło tam ponad 100 osób żydowskiego pochodzenia w ramach "terapii" likwidacja życia niewartego życia. Także matka Juliana Tuwima. Więcej zdjęć na Naz foto

Julian Tuwim:

 

Umrę ci kiedyś.

Oczy mi zamkniesz.

I wte­dy — swoje

Smut­ne, zdziwione,

Bar­dzo otworzysz. 














 Gdy znów do murów klajstrem świeżym
Przylepiać zaczną obwieszczenia,
Gdy "do ludności", "do żołnierzy"
Na alarm czarny druk uderzy
I byle drab, i byle szczeniak
W odwieczne kłamstwo ich uwierzy,
Że trzeba iść i z armat walić,
Mordować, grabić, truć i palić;
Gdy zaczną na tysięczną modłę
Ojczyznę szarpać deklinacją
I łudzić kolorowym godłem,
I judzić "historyczną racją",
O piędzi, chwale i rubieży,
O ojcach, dziadach i sztandarach,
O bohaterach i ofiarach (...)














Przetrwam... Minęły lata i lata przeminą,
Będzie tysiąc utraceń i tysiąc zdobywań,
Będę tęsknił - godzina pójdzie za godziną
W tańcu żalów, nadziei, łez i oczekiwań.

Przetrwam... Lecz dzień nastanie, gdy wśród wielkiej głuszy
Coś ostatniego skona pod męki ogromem:
Wygaśnie Płomień Święty w umęczonej duszy,
A dom Twój już nie będzie dla mnie Bożym Domem.

I wtedy wielką ciszą żywot swój pocieszę,
I będzie cisza owa - Tobie przebaczeniem.
I winę Twoją straszną i grzech Twój rozgrzeszę,
Modląc się za Twą duszę ogromnym milczeniem.

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz